» 1/8 EFL CUP. Newcastle - Tottenham.
-
Liga Mistrzów - 4 kolejka. Tottenham - FC Kopenhaga
-
Debry. Tottenham - Chelsea.
-
TOP 4 jest blisko. Everton - Tottenham.
- zobacz więcej wiadomości
W środowy wieczór Tottenham podejmie na St. James’ Park Newcastle United, a stawką będzie awans do ćwierćfinału Pucharu Ligi Angielskiej.
W poprzedniej rundzie pucharu piłkarze Newcastle United pokonali Bradford City (4:1). Zespół Eddiego Howe’a w Lidze Mistrzów rozbił Union SG (4:0) oraz Benfikę Lizbona (3:0). Warto też przypomnieć, że to właśnie Newcastle triumfowało w ubiegłorocznej edycji Pucharu Ligi Angielskiej, pokonując w finale Liverpool (2:1). W miniony weekend drużyna z północy Anglii odniosła zwycięstwo w Premier League nad Fulham (2:1) po bramkach Jacoba Murphy’ego i Bruno Guimaraesa.
Z kolei Tottenham Hotspur również nie miał problemów w poprzedniej rundzie Pucharu Ligi, pewnie pokonując Doncaster Rovers (3:0). Koguty do tej pory wygrywali to trofeum pięć razy – ostatni raz w 2008 roku. Ekipa Thomasa Franka w miniony weekend wygrała na wyjeździe z Evertonem (3:0), a bohaterem meczu został Micky van de Ven, który zdobył dwa gole. Wcześniej Tottenham bezbramkowo zremisował z AS Monaco, przegrał z Aston Villą (1:2), a także pokonał Leeds United (2:1).
Sytuacja kadrowa:
Newcastle: Kontuzjowani są Harrison Ashby, Lewis Hall, Valentino Livramento, Yoane Wissa orazSven Botman
Tottenham: Kontuzjowani są Boissouma, Davies, Dragusin, Kulusevski, Maddison, Romero, Solanke, Takai, Gray oraz Udogie.
Transmisja: brak
Start: 21:00
Sędzia: Chris Kavanagh
Tylko zalogowani użytkownicy mogą pisać komentarze
Bardzo dobrze się stało, i tak nas na ten moment nie stać na podniesienie żadnego pucharu, więc bez sensu tracić siły. Skupmy się na lidze i może jakimś cudem uda nam się zagrać w przyszłym roku w europie.
Riczy to potykacz przez 80% meczu leży. Brennanek ma takie pełne gacie że nawet z Burnsem nie wejdzie w drybling. Rodrigo jakby go nie było albo i nawet gorzej. Dostaje piłkę i zaraz traci na naszej połowie jak jakiś junior. Kinski wychodzi do Wolthenade jak by robił jakąś spiralę albo podwójnego tulupa. Jak tracimy takie debilne bramki to my nigdy nic nie wygramy. Spence się odpalił i robił wszystko za wszystkich